Warto jeść kiełki.

To ważny składnik mojej diety antynowotworowej.

kiełki

Dlaczego warto jeść kiełki? Ponieważ to jeden z najbardziej odżywczych i łatwo dostępnych produktów spożywczych. Kiełki znane już były w starożytnych Chinach, ale u nas zadomowiły się na dobre stosunkowo niedawno. Są smaczne, niskokaloryczne i mogą mieć zbawienny wpływ na między innymi na nasz układ odpornościowy.

Ale dlaczego właśnie kiełki? Otóż w nasionach, zalążku nowej rośliny, znajduje się wszystko co najlepsze dla jej wzrostu. Niestety większość składników ziaren nie jest prawidłowo trawiona przez nasz układ pokarmowy. Natomiast zapoczątkowanie procesu kiełkowania rośliny powoduje, że w nasionach zachodzą pewne zmiany. Uaktywniają się w nich enzymy, które tak przetwarzają substancje odżywcze, że jest nasz organizm łatwiej może je przyswoić.

W kiełkach znajduje się wszystko co najlepsze. Są prawdziwą skarbnicą witamin z grupy B, witaminy C, D, E i K. Ponadto posiadają duże ilość mikro- i makroelementów takich jak żelazo, fosfor, potas, wapń, magnez, cynku, jodu czy selenu. A to jeszcze nie koniec bo dużo w nich beta-karotenu, białka, kwasów omega 3 oraz błonnika.

Kiełki są świetnym przeciwutleniaczem czyli chronią nas przed szkodliwym wpływem wolnych rodników. Oprócz tego regulują trawienie, zapobiegają miażdżycy, a do tego jeszcze mają super wpływ na nasze włosy, paznokcie i cerę.

Istnieje wiele rodzajów kiełków i w zasadzie każde z nich są zdrowe i dobre, a różnica między nimi polega na ilości posiadanych substancji odżywczych. W sklepach najczęściej można kupić kiełki rzodkiewki, słonecznika, lucerny, jarmużu, fasoli mung oraz brokułu. I to właśnie te dwa ostatnie najczęściej znajdują się na moim stole. Kiełki fasoli mung ze względu na moją słabość do kuchni azjatyckiej i dlatego, że są chrupiące i smaczne. Kiełki brokułu to magiczny składnik mojej diety antynowotworowej. Zawierają one sulforafan, którego antyrakowe działanie zostało naukowo potwierdzone. Podano także, że kiełki brokułów zawierają prawie 200 razy większe stężenie sulforafanu niż dojrzałe warzywo.

Zatem warto włączyć kiełki do swojej codziennej diety. A ile ich jeść? Ja sama stoję zawsze na stanowisku, żeby wszystko robić z głową. Po prostu mieć je w lodówce i dorzucać gdzie się da, tak aby nam się „nie przejadły”. Najlepiej jest je spożywać na surowo (na kanapce, jako dodatek do sałatek czy dania.

Po prostu – warto jeść kiełki!